W lutym byłam u Marty na naukach. W końcu odważyłam się na pierwsze samodzielne farbowanie. Wyszło tak
***
***
Inne kolorystycznie od wszystkiego, co do tej pory robiłam. Istny ogień. Ale mi się podoba. Szak na lapsie. A do tego wełna z duuużą ilością jedwabiu (3:1). Lekki, mięciutki i mocny :)
Próbowałam zrobić fotkę w różnym świetle i cały czas nie taki kolor. Może za dużo dziś słońca...
Wow, ależ energetyczny! Idealny, żeby sprowokować słonko do pokazania się :)
OdpowiedzUsuńNo coś dla mnie! Uwielbiam takie kolory.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło.Teraz już stworzysz
OdpowiedzUsuńkolorki jakie tylko sobie wymarzysz,pozdrawiam
Cudnie Lideczko :)Pozdrawiam. Małgorzata
OdpowiedzUsuń