wtorek, 21 grudnia 2010

jeszcze jeden :)

W końcu doszedł i dołączył jeszcze jeden certyfikat do kompletu papierów po kursach i zdanych egzaminach, które mam już na konci ;)
***
darmowy hosting obrazków
***
Nie był to łatwy egzamin, ale zdany :)

poniedziałek, 20 grudnia 2010

otulona w ciepło

Już nie marznę! W sobotę odważyłam się na zrobienie swojej pierwszej marynarki. Z początku myslałam o kamizelce, ale zimno po rękach więc stanęło na długim rękawie. Miałam tylko 250g wełny (bo miała to być kamizela. Zużyłam co do ostatniego kłaczka :) Wełna oczywiście od Crafttrioszek i tylko 2 warstwy.
***
DSCF0807
***
Wiem, że ma parę niedociągnięć, ale i tak jestem z niej dumna :)

chustecznik

czy już pisałam, że lubię coraz bardziej decoupage? Chyba tak :) Z wielka przyjemnością zrobiłam chustecznik na prośbę koleżanki. Hmm ponoć się podobał. Ona wybrała motyw, do tego miały być porcelanowe spękania, trochę cieniowania i jasny (ecru). Z tym ostatnim wyszło mi najgorzej ;)
***
DSCF0793
***

niedziela, 5 grudnia 2010

kartka dla Muzeum Techniki w Szczecinie

Poproszono mnie o zrobienie kartki dla Muzeum Techniki.
Na kartce miał być motor Junak z koszem (dostałam fotkę), życzenia w trzech językach oraz logo Muzeum.
To stworzyłam. Jutro oddaję. Mam nadzieję, że będzie się podobać :)
***
DSCF0776
***

kołnierz

wczoraj na targach w Poznaniu u Crafttrioszek kupiłam czesankę a dziś zrobiłam już sobie kołnierz. Koniec z marznięciem :)
***
DSCF0774
***

środa, 1 grudnia 2010

filcowanki

troszkę pobawiłam się filcem. A oto efekt zabawy. Fajnie wygląda w połączeniu z ceramiką
***
DSCF0752
***
DSCF0756
***

kartki, karteczki

I znów trochę kartek. Może poczta to i przeżytek, ale ja i tak wolę tradycyjną kartkę od elektronicznej
***
DSCF0764
***
DSCF0763
***
DSCF0760
***
DSCF0767
***

prezenty i prezenciki

I znów wróciłam do decoupage. Tym razem z myśla o swiętach i prezentach
nowe życie puszek po mojej ulubionej kawie rozpuszczalnej :)
***
DSCF0740
***
świeczniki, takie malutkie, malusieńkie
***
DSCF0741
***
pudełko na herbatę
***
DSCF0732
***
taca
***
DSCF0747
***
zakładki do książkek - bo nie ma jak dobra powieść na długie zimowe wieczory :)
***
DSCF0730
***
chustecznik w wiosenne kwiaty. Jeszcze zima na dobre się nie rozpoczęła a mi się już wiosny chce :)
***
DSCF0739
***
a skoro o wiośnie pisałam to i jest konewka, która doczekała się nowego wcielenia
***
DSCF0745
***

serwety i serweteczki

tego jeszcze nie pokazywałam, przez lato i wczesną jesień w tak zwanym międzyczasie robiłam serwety
***
DSCF0446
***
Do białej, która miał być prezentem dorobiłam komplet serwetek pod filiżanki.
***
DSCF0450
***
Czas rozejrzeć się za nowym wzorem, bo ile można robić takich samych dużych serwet.
Wzór dużych zaczerpnięty ze starego wydania czasopisma "Moje Robótek". Małe serwetki to przerobiony przeze mnie wzór środka dużej serwety.

Anioły, Aniołki, Aniołeczki...

Już grudzień więc czas powrotu do aniołów
***
DSCF0724
***
aniołków
***
DSCF0727
***
i aniołeczków - najmniejszy ma 5 cm
***
DSCF0718
***

poniedziałek, 22 listopada 2010

coraz bliżej święta

czas więc zabrać się poważnie do pracy. Ostatnio wcale się nie obijałam. Raczej nie miałam czasu robić zdjęcia. Na początek fotki decoupage na szkle
---
DSCF0678
---
DSCF0681
---
DSCF0680
---

filc

dzięki Marcie z Crafttrioszek miałam okazję nauczyć się paru nowych rzeczy. Na początek poszła pierwsza próba cobweb'a 
---
DSCF0691
---
na ten szal zużyłam tylko 70 g wełny z merynosów, a nie jest on wcale malutki bo ma wymiar 58x160 cm.
Jest delikatny, mięciutki i do tego niesamowicie ciepły.
***
Kolejna nocna nauka to było wypróbowanie lapsów
---
DSCF0694
---
Ponieważ na swój musiałam zaczekać dziewczyny użyczyły mi kawałek swojego lapsa. I tu znów powstało coś, w co z największą przyjemnością można się zapatulić.
Dla niewtajemniczonych dodam, że laps to taka pajęczynka z nici jedwabnych, którą można w różne strony różnie rozciągać. Jest tak delikatne jak pajęczyna, ledwo widoczne i zwiewne.
To cudo można nabyć u Crafttioszek .
***
Ostatnie nocne nauki to ten komplet
---
DSCF0689
---
moje pierwsze filcowane rękawice i szal-krata. Bardzo lubię ten komplet :)
Szkoda, że kolory trochę przekłamana ale ciemno za oknem a przy sztucznym świetle kolory są trochę przekłamane. Dodam tylko, że w wełnę rainbow zaopatrzyłam się oczywiście u Crafttrioszek. Dziewczyny same ją farbuję i robią przepiękne zestawy kolorystyczne. Polecam :)
***
Marta - jeszcze raz wielkie dziękuję i liczę na dalsze szkolenia. Szkoda tylko, że jesteście tak daleko...
***
No i na koniec pochwalę się nowym nabytkiem. Torebka uszyta przez męża koleżanki (to jego nowe hobby ;)) z filcu przemysłowego. Reszta ozdóbek to już moja inwencja twórcza ;)
---
DSCF0700
---
szkoda, że Ewa nie ma swojej strony, bo robi przepiękne rzeczy :)

niedziela, 14 listopada 2010

Stowarszyszenie Akademia Łucznica - OSTRZEŻENIE

Jakiś czas temu znalazłam wydawałoby się ciekawe miejsce, gdzie można poznać tajniki wielu dziedzin rękodzielniczych. Mnie zainteresowały 2 tematy – malowanie na jedwabiu i II st. filcowania.

Program zwłaszcza tego drugiego kursu brzmiał dla mnie zachęcająco zwłaszcza przez kilka tematów – shibori, farbowanie, sieć pajęcza. Do tego prowadząca niebędąca Polką. Liczyłam na możliwość podpatrzenia tego, co robią np. w Szwajcarii skąd pochodzi Annamarie.

Nigdy nie przyszłoby mi jednak do głowy, iż te wszystkie techniki wykonywane będą na nieoczyszczonej polskiej wełnie, w której można znaleźć trawę i wiele, wiele innych dużo gorszych rzeczy. Nie wpadłabym na pomysł, iż sieć pajęcza w wykonaniu prowadzącej będzie polegać na robieniu dziur palcami w prefilcu bądź wycinaniu dziur nożyczkami…

Farbowania też się nie nauczyłam, bo proporcje a raczej ich brak powodowały, że trudno było wypłukać farbę z filcu.

Do tego wszystkiego należy dorzucić arogancki sposób zachowania się prowadzącej, która całkowicie zamknięta była na jakąkolwiek inicjatywę, oczekiwała baraniego (sic!) podporządkowania się jej poleceniom. Wszystko traktowała bardzo osobiście a do tego miała problem z komunikacją językową pomimo 20-letniego pobytu w naszym kraju.

5-dniowy kurs, który skończył się po trzech dniach nauczył mnie jednej rzeczy – składania materiału do shibori – nauka tego trwała kilka minut – reszta czasu w czasie samych godzin kursu to czas całkowicie stracony, pełen irytacji o niezadowolenia.

Wiele nauczyłam się za to na tajnych spotkaniach nocnych. Niestety nawet i je AnnMarie postanowiła mam uprzykrzyć zamykając drzwi pracowni wieczorem, choć wiedziałyśmy, że jeśli tylko mamy ochotę to możemy siedzieć i całą noc. Zwłaszcza, ze pracowałyśmy na naszym materiale (od początku kursu brakowało wełny, więc przypominano nam ciągle o jej oszczędzaniu).

Całość kursu była żałosna i zupełnie nieprzygotowana. Okazało się, że tym razem postanowiono po prostu zciągnąć pieniądze szukając naiwnych.

Podobnie zresztą było na zajęciach z malowania na jedwabiu. Liczyłam na naukę technik malowania. Nauka techniki ograniczyła się do informacji, że maluje się tak jak akwarele. Tylko, że to nie jest jedyna technika malowania…. Chciałam wypróbować efekt alkoholu – dostałam buteleczkę spirytusu salicylowego z informacją, żebym oszczędnie go użyła. Zarówno oszczędne jak i nieoszczędne jego użycie nie wywołał żadnego efektu. Jedyne, co wypróbowałam, to efekt soli. Ale nawet na proste pytanie dotyczące używania soli nie otrzymałam odpowiedzi poza radą by próbować, bo może wyjdzie….

Wielki ukłon w kierunku dziewczyn z Crafttrioszek – Agnieszkę, Kasię i Martę. To dzięki nim nie był to stracony czas. Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc :)

Przy okazji pozdrawiam inne uczestniczki kursów :)

środa, 3 listopada 2010

czas pomysleć o świętach...

święta coraz bliżej więc czas zabrać się za pracę. Na początek poszły kartki
***
darmowy hosting obrazków
***
darmowy hosting obrazków
***
darmowy hosting obrazków
***

jesień

Uwielbiam jesień, zwłaszcza taką, jaka miałam na urlopie. Ciepłą, słoneczną, taką prawdziwą polską złotą jesień i przepięknymi kolorami...
***
darmowy hosting obrazków
***
darmowy hosting obrazków
***
wschód słońca
***
darmowy hosting obrazków
***
dobrze, że słońce jesienia wstaje późno (ok. 7 rano)
***
darmowy hosting obrazków
***
zachód słońca
***
darmowy hosting obrazków
***
i jeszcze troszkę widoczków :)
***
darmowy hosting obrazków
***
darmowy hosting obrazków
***

niespodzianka

jakiś czas temu  do Asi z Australii poleciały zakładki. A w czasie, gdy ja leniuchowałam (choć niezupełnie to prawda, że leniuchowałam) na urlopie przyleciała o mnie niespodzianka w postaci kartki z papugami
darmowy hosting obrazków
oraz tych oto przepięknych kolczyków
darmowy hosting obrazków
Jestem pod wrażeniem misterności plecionki. Podziwiam cierpliwość. Kolczyki są przepiękne. Dziękuję :)

niedziela, 26 września 2010

środa, 22 września 2010

po przerwie

Trochę się poobijałam z robieniem zdjęć, czas się zabrać za zaległości.
Na pierwszy ogień poszły kartki i jeszcze jedna zakładka
---
darmowy hosting obrazków
---
darmowy hosting obrazków
---
darmowy hosting obrazków
---
darmowy hosting obrazków
---
darmowy hosting obrazków
---
darmowy hosting obrazków
---