dzięki Marcie z Crafttrioszek miałam okazję nauczyć się paru nowych rzeczy. Na początek poszła pierwsza próba cobweb'a
---
na ten szal zużyłam tylko 70 g wełny z merynosów, a nie jest on wcale malutki bo ma wymiar 58x160 cm.
Jest delikatny, mięciutki i do tego niesamowicie ciepły.
***
Kolejna nocna nauka to było wypróbowanie lapsów
---
Ponieważ na swój musiałam zaczekać dziewczyny użyczyły mi kawałek swojego lapsa. I tu znów powstało coś, w co z największą przyjemnością można się zapatulić.
Dla niewtajemniczonych dodam, że laps to taka pajęczynka z nici jedwabnych, którą można w różne strony różnie rozciągać. Jest tak delikatne jak pajęczyna, ledwo widoczne i zwiewne.
To cudo można nabyć u Crafttioszek .
***
Ostatnie nocne nauki to ten komplet
---
moje pierwsze filcowane rękawice i szal-krata. Bardzo lubię ten komplet :)
Szkoda, że kolory trochę przekłamana ale ciemno za oknem a przy sztucznym świetle kolory są trochę przekłamane. Dodam tylko, że w wełnę rainbow zaopatrzyłam się oczywiście u Crafttrioszek. Dziewczyny same ją farbuję i robią przepiękne zestawy kolorystyczne. Polecam :)
Szkoda, że kolory trochę przekłamana ale ciemno za oknem a przy sztucznym świetle kolory są trochę przekłamane. Dodam tylko, że w wełnę rainbow zaopatrzyłam się oczywiście u Crafttrioszek. Dziewczyny same ją farbuję i robią przepiękne zestawy kolorystyczne. Polecam :)
***
Marta - jeszcze raz wielkie dziękuję i liczę na dalsze szkolenia. Szkoda tylko, że jesteście tak daleko...
***
No i na koniec pochwalę się nowym nabytkiem. Torebka uszyta przez męża koleżanki (to jego nowe hobby ;)) z filcu przemysłowego. Reszta ozdóbek to już moja inwencja twórcza ;)
---
szkoda, że Ewa nie ma swojej strony, bo robi przepiękne rzeczy :)
Pięne szale. ja ostatnio na jeden swój cienki, w zamyśle cobweb- choć taki mi nie wyszedł, zużyłam niecałe 50g wełny...a też wyszedł niemały. W ogóle mnie fascynuje łączenie wełny i jedwabiu tak, by był cieniutki...i sama, dzięki Marty wskazówkom farbuję sobie wełenkę, też od nich między innymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o kuuuurcze! tyle filco piękności! chyba muszę Cię poprosić o korepetcje bo mi na mokro zdecydowanie nie chce wyjść ;/
OdpowiedzUsuńCudeńka!! Laps korci mnie od dawna, w końcu go przetestuję, choć boję się sama, żeby nie zepsuć :) - może też wybiorę się na nocne filcownie do Marty? :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje prace!
Dzięki Wam :)
OdpowiedzUsuńLicho - ja też się w końcu za farbowanie weznę, tylko kupię barwniki i znajdę trochę czasu...
Marta nie ma sprawy, byle po świętach :)
Tobi - oj brakuje mi tego nocnego filcowania, i też się jeszcze do niej wybiorę, ale to dopiero po Nowym Roku, czyli już niedługo :)