Nie mogę oderwać się od frywolitki. Utknęłam na dobre. Odkryłam, że frywolitka ma same plusy ;) nie bałagani, zajmuje mało miejsca a do tego, gdy coś tam sobie plączę moje kociaki ładują mi się na kolana i albo przysypiają, albo zaczepiają łapiąc na nitkę z kłębka :) Jedynym jej minusem jest uzależnienie ;)
podziwiam.. szydełko to dla mnie czarna magia.. śliczne!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobają te niczym latawce :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowo :)
OdpowiedzUsuńFrywolitka to nie szydełko, tutaj dużo łatwiej się robi ;) polecam spróbowac, ale ostrzegam - to wciaga :)))
Lidka, wpadnij do mnie po wyróżnienie... zasłużyłaś na nie!
OdpowiedzUsuńPiękne frywolitki!!!
OdpowiedzUsuńAle to przecież jest strasznie pracochłonne!!!Tym bardziej podziwiam!:))