Jako notoryczny zmarźluch tęsknię za wiosną i ciepłem. Kocham tuniki, ale brak mi w nich ciepłych rękawów. Powstało więc wdzianko. Nie mogłam tylko zdecydować się na jego dekorację... szkoda, że rzeczy mają tylko 2 strony, bo mi jeszcze kilka by się przydało ;)))
Marynarka jest ufilcowana ma jedwabiu cienkim jak mgiełka. Wełna całkowicie go pokryła, choć była położona jej tylko jedna warstwa.
Jedna strona przywołuje wiosnę
***
***
a druga strona abstrakcyjne esy-floresy, przy których odkryłam, że brakuje mi umiejętności przędzenia......... I to koniecznie trzega nadrobić ;)
***
**
Cudne wdzianko, piękne te brązy.
OdpowiedzUsuńdzięki Jolu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Napracowałaś się!!
OdpowiedzUsuńPięknie ufilcowany!
OdpowiedzUsuńfajnie, że jedna a w sumie dwie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wdzianko,Lila czy to jest to wdzianko które widziałam na tobie?
OdpowiedzUsuńTobi, aqualla, Gosia i Ania - dziękuję bardzo za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńTak Aniu, to jest to, co widziałaś na mnie :)
Na kołowrotek zapraszam do siebie. mamy dużo runa do przędzenia.
OdpowiedzUsuń