Nowy Rok rozpoczynam z nową techniką. Z wielką zazdrością od jakiegoś czasu podziwiałam dzieła Weroniki i Tobatki. W końcu decyzja - próbuję... I spróbowałam, i baaaaaardzo mi się podoba !
***
***
***
***
Tylko część koralików była dobra do pracy, bo równa. Reszta to chyba siekierą była cięta...
gratuluję odkrycia technika ładna i super ci wychodzi ...do do koralików no cóż mnie się też zdarzyło przyuważyć :)
OdpowiedzUsuńŚwietne bransy. Też ostatnio myślę o koralikach...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne:)Wyobrażam sobie ,że do zrobienia tych cudeniek potrzebne są nie tylko równe koraliki ale też i całe morze cierpliwości.Podziwiam i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSliczne bransoletki.
OdpowiedzUsuńNo to się będzie działo! Kto raz zacznie, przestać nie może - to uzależnia! :)
OdpowiedzUsuńInwestuj w równe koraliki i pokazuj cudeńka! :)
Dziękuję bardzo za miłe komantarze :)
OdpowiedzUsuńJutka, nie ma nic gorszego, niż krzywe koraliki. Zaczęłam od tych równych na pierwszej, a potem to już musiałam dalej robić i nieważne na czym :)) Czekam na dostawę nowych.
Jolu uważaj, bo Tobi ma rację, to w ekspresowym tempie uzależnia :))
Haniu - z cierpliwością nie jest aż tak strasznie. Początki zazwyczaj są trudne, ale dalej to już z górki :)