środa, 6 lipca 2011

szafka i nie tylko

Ostatnio wymyśliłam sobie remont. Gościłam przemiłego Pana Fachowaca, który wykazywał dużą dozę cierpliwości do moich poczynań, no bo jak tutaj nie dorzucić swoich trzech groszy do tego, co robił... ;))) Znosił to cierpliwie i z uśmiechem :)
W tak zwanym międzyczasie zmalowałam między innymi szafkę w toalecia
***
DSCF1291
***
a do tego odpowiedni pojemnik
***
DSCF1293
***
No a jakby tego było jeszcze mało to przemalowałam kafelki. A tak :) na zmianę i cały ten bałagan nie miałam ochoty i czasu. A tak, przy niewielkich kosztach mam kafelki jak nowe i do tego pasują do szafki :)

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie wyszło,szafka będzie funkcjonalna a jednocześnie będzie ocieplającym akcentem tego przeważnie dość surowego pomieszczenia. Chociaż ja jeszcze nie "dekupażuję" to coraz większej chęci nabieram patrząc jak fajnie można przerobić różne drobiazgi i mebelki.A o pomalowaniu kafli i ja myślałam ,bo jak się dobrze trzymają ściany to aż nie chce się
    tego brudu w domu.Od jakiegoś czasu więc kombinuję jak ugryźć ten temat.Pomalowałaś powiadasz?dobry pomysł :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł. Pięknie dobrane kolory i super wykonanie. Ja bardzo nie lubię fachowców, wiec prawie wszystko robię sama z mężem. Pomijając kasę, ten długi czas w brudzie i bałaganie wszechobecnym, dobija mnie.
    Też zamierzam dokonać zmian w łazience. Chcę dziury po usunięciu wanny, zapełnić mozaiką z kafelków podklejanych folią. Już to robiłam na stole i polecam. Szybko, czystko, ale jest jedna wada drogo. Coś za coś. Mogę powiedzieć gdzie najtaniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszło bardzo fajnie!
    Zdolna bestia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten bluszczowy wzór, świetnie to wyszło; a jaką farbą malowałaś kafelki?
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za miłe słowa :)
    Co do malowania kafli to służę swoją wiedzą, bo zanim się zabrałam to całkiem sporo przeczytałam i porozmawiałam ze sprzedawcami. Na rynku są w zasadzie 2 dobre firmy mające takie preparaty. Jest to Flügger i Tikkurila. Ja zdecydowałam się na Flüggera. Jest to farba, dla której rozpuszczalnikiem jest woda, czyli nie śmierdzi tak, jak Tikkurila, gdzie trzeba używać chemiczne rozpuszczalniki. To ważne zwłaszcza w przypadku małego pomieszczenia, gdzie nie ma okna.
    Kafle najpierw trzeba umyć detergentem. Następnie nanosi się specjalny primer (to wygląda jak biała farba) i czeka minimum 12h. Później maluje się farbą lateksową pierwszy raz a po min. 6h drugi. Farba dotykowo jest sucha po ok. 2h jednak pełną twardość uzyskuje w ciągu kilku dni. Po tym czasie ściany można myć nawet myjką ciśnieniową, co w domu raczej nie grozi, ale świadczy to o twardości farby.
    Na marginesie powiem, że polecam w Szczecinie sklep Flüggera na Al. Wojska Polskiego na przeciw dawnego Kosmosu. Sugeruję omijanie sklepu przy Mieszka I - jest tam bardzo arogancka i niekompetentna ekspedientka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)