mój zaczarowany świat - rodził się przez długi czas, powoli, małymi kroczkami zaczął się kształtować. Czas by ujrzał światło dzienne....
Nie od dziś wiadomo, iż aby witraż żył potrzebuje światła. Postanowiłam więc pobawić się szkłem i żywym światłem w postaci świeczek i oto, co powstało
lubię ten żółciutki :)
do niego nawet nie był potrzebny za bardz nóż :)
piękne, dla mnie szczególnie ten ostatni :)
dzięki :)
Drugi w kolejności - poprostu się zakochałam :) Chciałabym umieć tak pięknie pracować ze szkłem, ale narazie nie bardzo mam jak - zostaje malowanie na nim.. Twoje prace są cudne!
dzięki :) to wbrew pozorom wcale nie jest takie trudne :) polecam spróbowanie, jeśli będzie taka możliwość. Ale uwaga - to uzależnia ;))
Dziękuję za komentarz :)
lubię ten żółciutki :)
OdpowiedzUsuńdo niego nawet nie był potrzebny za bardz nóż :)
OdpowiedzUsuńpiękne, dla mnie szczególnie ten ostatni :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńDrugi w kolejności - poprostu się zakochałam :) Chciałabym umieć tak pięknie pracować ze szkłem, ale narazie nie bardzo mam jak - zostaje malowanie na nim.. Twoje prace są cudne!
OdpowiedzUsuńdzięki :) to wbrew pozorom wcale nie jest takie trudne :) polecam spróbowanie, jeśli będzie taka możliwość. Ale uwaga - to uzależnia ;))
OdpowiedzUsuń