Kolejna inspiracja na blogu essy-floresy
Tym razem zmierzyłam się z dziurkaczem ;)
Powiem szczerze, nigdy nie przepadałam za dziurkaczami.
Przez te wszystkie lata nazbierałam ich zaledwie kilka i nie często wykorzystuję.
Ot, coś nowego i jeszcze można powyginać i różne kształty porobić...
Musiałam spróbować i chcę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami.
Opakowanie zawiera dwie części dziurkacza,
instrukcję obsługi oraz kilka arkuszy papieru dwustronnego do pierwszych prób.
Sama praca z dziurkaczem jest bardzo prosta, łatwa i przyjemna.
Dziurkacz składa się z 2 części.
Części mają bardzo silny magnes, więc zawsze ustawiają się dokładnie tak, jak powinny.
Dzięki temu nie ma problemu z wycinaniem elementów.
Na dolnej części zaznaczone są wzorki do przesuwania pracy tak,
aby uzyskać małe kółko, duże koło oraz prosty wzorek.
W dzisiejszej pracy wykorzystałam "ścieżkę" małego kółka.
I już wycięty gotowy element.
Nie zaginałam jednak elementów tak, jak pokazano w instrukcji.
Postanowiłam nadać pracy bardziej przestrzenny charakter.
W tym celu wykorzystałam wąski długopis,
który pozwolił mi delikatnie wygiąć papier.
Takie wykończenie podoba mi się bardziej. A później to już sama przyjemność wykończenia pracy.
Do ozdoby całości wykorzystałam perełki samoprzylepne, perełki w płynie oraz kwiatki.

Ponieważ lubię kartki w pudełkach, zwłaszcza te, które nie mieszczą się w kopercie, do kartki dorobiłam też pudełeczko.
Tylko lewy górny róg jest ozdobiony koronką i kwiatami.
I jeszcze komplet w całości.
Urokowi całej kompozycji dodają delikatne papiery Galerii Rea z serii "W tiulu i koronkach". Są to papiery jednostronne, ale to właśnie chciałam w nich wykorzystać - biel spodu, który ładnie zagrał w wycinance.